Skończyłam.Pomysł na czarno-białą narzutę " chodził za mną" od dość dawna.Wiedziałam jak ma wyglądać,ale ja patchworki rzadko szyję wg. ściśle określonego planu,rysunków,rozliczeń.Ta cześć pracy jest zbyt nudna , kręci mnie samo szycie .Tak też było tym razem.Uszyłam cztery kwadraty i stwierdziłam : no nie !!! miało być inaczej!!! ale cztery kwadraty są ,i co ? Wywalić ?szkoda.Zrobię jeszcze kilka i złożę w całość .Tym sposobem wyszła mi wielka narzuta :))) 170 x 220 cm.
a to lewa strona .Lepiej widać pikowanie
Czarno białych szmatek jeszcze trochę mi zostało .Wystarczy na następną ,taka jaką mam w głowie :)
Narzuta śliczna.Czekam na następną.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńEfekt super, a tylko dwa kolory. Ciekawa jestem jaka następna chodzi ci po głowie?
OdpowiedzUsuńSwietna, bardzo eneregtyczna! I rewelacyjnie wykonana!
OdpowiedzUsuńWspaniała narzuta. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna! Kto by pomyślał, że połączenie czerni i bieli w przydaku narzuty wypadnie tak doskonale. Fajnie gra z fioletem.
OdpowiedzUsuńFantastyczna !!! Świetny efekt uzyskałaś :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, wygląda imponująco. Wzory doskonale do siebie dobrane, jednym słowem - odlot. I tak szybko uszyta.
OdpowiedzUsuńbardzo ładna jest ta narzuta - kto by pomyślał że czarno biała będzie się tak prezentować :)
OdpowiedzUsuńwspaniały efekt, moja synowa byłaby zachwycona, dużo czarnego:) wygląda bardzo nowocześnie, fajne szmatki miałaś:)
OdpowiedzUsuńdziękuję,miło jak się komuś podoba :))Szmatki zbierałam od 2 lat co najmniej ,a forumki też wspomogły .Dziękuję raz jeszcze :)
OdpowiedzUsuń